Zofia jest matką czwórki dzieci. Wychowała dwóch synów oraz dwie córki. Poświęcała się, by jej pociechom niczego nie brakowało.
Zofia ma męża, jednak nie dostała od niego wsparcia w wychowywaniu dzieci. Również dla dzieci nie był wymarzonym ojcem. Dzieci, jak i Zofia nie mogły liczyć na jego wsparcie, ciepło. Zamiast tego mężczyzna stwarzał problemy.
Minęło wiele lat, dzieci dorosły. Zofia z okazji urodzin chciała spotkać się z rodziną, bez której żyła przez wiele lat, pracując w Hiszpanii, by zapewnić lepszy byt rodzinie. Miała nadzieję, że powspominają stare czasy. Myślała, że dzieci miło będą wspominać wszystko, co dla nich zrobiła.
Była dla nich najlepszą mamą na świecie, chciała, by dzieci to zapamiętały. Była pewna, że dzieci nie są w stanie nie czuć tej wdzięczności, ani miłości to mamy. Zofia kochała swoje dzieci całym sercem.
Wychowywanie dzieci bez pomocy męża, później praca w obcym kraju, bez bliskich kosztowało Zofię wiele wyrzeczeń. Jednak chciała, by jej dzieciom niczego nie zabrakło. Obsypywała je pieniędzmi, które zarobiła.
W Hiszpanii Zofia mieszała u 90-letniej Reginy. Starsza kobieta radziła Zofii, by przestała wreszcie wysyłać dzieciom pieniądze, a pomyślała o tym, by odłożyć coś na stare lata. Kobieta ostrzegała Zofię, że dzieci przyzwyczają się do pieniędzy, a że nawyk jest złą rzeczą. Regina mówiła Zofii, że nigdy nie wiadomo co czeka człowieka. "Boże, broń od choroby, ale prędzej czy później nadejdzie, kto zapłaci za Twoją opiekę, leczenie? Nie będą pamiętać faktu, że dałaś im mieszkania, samochody. Wszystko będzie w przeszłości." - mówiła.
Zofia była zaślepiona macierzyńską miłością. Uznała, że ma czwórkę dzieci i któreś z pewnością jej pomoże. Nadal wysyłała pieniądze dzieciom, które nigdy nie odmawiały ich przyjęcia.
Kiedy nadszedł dzień spotkania Zofii z jej dziećmi, najstarsza córka zapytała "dlaczego nas ściągnęłaś?". Zofia nie chciała wspominać nic o swoich urodzinach. Odpowiedziała, że chciała usiąść z nimi przy stole i po prostu porozmawiać, powspominać stare czasy. Zofia powiedziała starszej córce, że ma rzeczy, które przypominają jej o dzieciństwie swoich dzieci. Przypominają " o tym, jak wyciągnęłaś do mnie rączkę, kiedy wróciłam z domu do pracy, owinęłaś ją wokół mojej szyi i powiedziałaś, jak bardzo mnie kochasz. Byłam wtedy najszczęśliwszą osobą, a Ty byłaś sensem mojego życia".
Dzieci jednak nie były zainteresowane pamiątkami. "Mamo te zabawki są stare i zepsute, po co Ci te śmieci?" - zapytały.
Najstarszy syn powiedział,że z rodzeństwem myśleli, że mama sprzeda dom, bowiem nadal potrzebują pieniędzy. Zofia zapytała, gdzie miałaby się podziać na starość. Córka jednak odpowiedziała, że "Halina jest pięć lat starsza od Ciebie i nadal z zagranicy pomaga swoim dzieciom oraz wnukom."
Dzieci nie zauważyły jak łzy wypełniają oczy ich mamy. Zofia zdała sobie sprawę, że Regina miała rację. Dzieci zjadły z nią obiad, po czym pojechały do swoich domów. Żadne z nich nie pamiętało o urodzinach Zofii. Kobieta czuła żal i smutek. Była zrozpaczona. "Moje dzieci! Oszczędzałam na wszystkim. Żałowałam, że kiedyś kupiłam sobie lody w gorącej Hiszpanii. Dałam wam wszystkie pieniądze na wasze potrzeby"- zamarło jej serce.
Zofię odwiedziła jej sąsiadka, która jak tylko przestała wyjeżdżać za granicę, dzieci i wnuki rzadko ją odwiedzały. Kiedy Krystyna weszła do domu była przerażona tym co właśnie zobaczyła. Zofia leżała na podłodze ściskając zabawkę, mokrą od łez. Oczy Zofii patrzyły od teraz obojętnie na świat...