62-letni Stanisław Chrobak został przywieziony przez kolegę z pracy do przychodni w Ochotnicy Górnej. Podejrzewano zawał. Pielęgniarka zamiast wezwać karetkę, odesłała panów do pobliskiej stacji pogotowia. Tam po reanimacji stwierdzono zgon.
Świadkiem całego zdarzenia była córka pana Stanisława, która poinformowana o sytuacji szybko pojawiła się na miejscu.
"Ja szybko wyskoczyłam z auta, podleciałam do taty. Zdążyłam mu odkryć z twarzy ten worek i tata wziął głęboki oddech, miał otwarte oczy. I ja jeszcze wtedy na kolanach błagałam, żeby go ratowali, że on żyje. To sanitariusze odpowiedzieli mi, że to jest wynikiem leków, które mu zostały podane. Wtedy straciłam przytomność" –wyznała córka mężczyzny.
